Bahnnetz
Bahnnetz

Bericht aus Berlin – mit der Bahn

Deutsch vs. polski – wähle die Sprache aus und lies – wybierz język i czytaj 🙂

  • Auf Deutsch
  • Auf Polnisch

Seit dem ersten Tag war es mir klar, dass ich mit der Bahn fahren werde. Nun habe ich Angst davor gehabt.

Eine große Stadt, viele Möglichkeiten – man kann sich leicht verfahren. Meine erste S-Bahn-Reise war sehr angenehm, sie war in Ordnung. Es hat mich ein Kollege begleitet, deswegen musste ich keine Angst haben.

Das Liniennetz hab ich sehr schnell gekannt. Auf den ersten Blick sieht es hervorragend aus. So ist es! In Berlin gibt es sehr viele Möglichkeiten. Es ist nicht so schwer, von einem Ort zu einem anderen zu gelangen.  Man muss wissen, wo sein Ziel ist und wann man einfach raus muss.

Zum ersten Mal bin ich selbst mit der S-Bahn gefahren. Ich bin am S-Bahnhof rechtzeitig angekommen, habe mein Fahrschein entwertet und jetzt warte ich. An der Tafel stand: S25 nach Gesundbrunnen, Abfahrt in 3 Minuten – toll, ich hab noch genug Zeit, um ein bisschen Luft zu schnappen. In der S-Bahn riecht es nach etwas, was nur spezifisch für die Berliner Bahn ist. Das verspürt man nirgendwo anders.

Jetzt los! Ich bin in der S-Bahn, habe schnell einen Platz gefunden, direkt am Gelenk. Da drin ist auch eine Netzkarte. Die Reise dauerte eigentlich sehr lange. Ich bin 50 Minuten gefahren. Das ist sehr lange, aber andererseits habe ich nicht bemerkt, dass ich so lange im Zug war. Komisch, nicht?

So ist es hier typisch für die Bahn. Man verliert sehr viel Zeit, um das Ziel zu erreichen, aber es ist nicht so, dass ich böse bin, dass der Zug so lange fährt. In Polen wäre ich normalerweise böse, hier ist es anders.

Mein Ziel war der Alexanderplatz – von dort aus bin ich zu Fuß durch Berlin gelaufen. Es geht nicht anders, ich habe die Weltzeituhr fotografieren müssen. Diese Baukunst sieht cool aus. Na dann, aus jedem Winkel sieht man das größte Bauwerk Deutschlands: der Fernsehturm (368 m). Ich musste das verewigen. Meine Kamera knipste alle paar Minuten ein Foto. Tausende Fotos aus Berlin machen viel Spaß, wenn man den Trip noch mal erleben kann.

Als ich auf einer Bank saß, hab ich Steffen Möller bemerkt. Er ist mit dem Fahrrad gefahren. Natürlich hat er mich auch bemerkt und grüßte mit der polnischen Begrüßung „Dzień dobry“ (dt. Guten Morgen).  Das war sehr angenehm und auch merkwürdig, woher wusste er, dass ich ihn kenne, und warum begrüßte er mich auf Polnisch… Das ist eine gute Frage.

Ich bin einfach drauflos gegangen und plötzlich stand ich an einer Brücke. Unter der Brücke floss die Spree. Rechts stand ein imposantes Bauwerk und zwar der Berliner Dom.

Od pierwszego dnia było jasne, będę jeździł koleją miejską. Tylko bałem się tego.

Duże miasto, wiele możliwości – można się łatwo zgubić. Moja pierwsza podróż koleją miejską była przyjemna – była w porządku. Towarzyszył mi kolega, więc o stachu nie było mowy.

Sieć lini poznałem szybko, na pierwszy rzut oka robi wrażenie. Tak. W Berlinie jest wiele możliwości. Nie jest cieżko dostać się z jednego miejsca do innego, trzeba tylko wiedzieć gdzie jest nasz cel i kiedy wyruszamy 🙂

Pierwszy raz jechałem sam koleją. Przybyłem na czas, skasowałem bilet i czekam. Na tablicy wyświetliło się: S25 (linia 25) do Gesundbrunnen, odjazd za 3 minuty – wspaniale, mam jeszcze chwilę by złapać opwietrza. W koleji czuć zapach, który specyficzny jest tylko dla Berlina. Nigdzie indziej się go nie spotka.

Moim celem był Aleksanderplatz (Plac Aleksandra) – stąd ruszyłem pieszo przez Berlin. Inaczej być nie może, musiałem sfotografować Weltzeituhr (Zegar Czasu Światowego Urania). Ta sztuka budowalna wygląda fajowo. A z każdego zakątka widać największe dzieło budowlane Niemiec: Fernsehturm (Wieżę Telewizyjną) – 368m – musiałem to uwiecznić na zdjęciu. Mój aparat pstryka co kilka minut zdjęcia. Tysiące zdjęć sprawiają wiele radości, kiedy chce się wypad przeżyć jeszcze raz.

Gdy siedziałem na ławce, spostrzegłem Steffena Möllera. Jechał rowerem. Również i on spostrzegł mnie i pozdrowił po polsku „Dzień dobry” (niem. Guten Morgen / Guten Tag). To było bardzo miłe, ale również dziwne, skąd wiedział, że go znam i dlaczego pozdrowił mnie po polsku… To jest pytanie.

Poszedłem prosto przed siebie, nagle stałem na moście. Pod nim płynęła Sprewa. Po prawej stała imponująca budowla. A mianowicie Katedra Berlińska (Berliner Dom).

  • Auf Deutsch
  • Auf Polnisch

Da habe ich ein kleines Abenteuer gehabt. Ein jüngeres Mädchen kam zu mir und zeigte mir eine Liste, auf der stand, dass es Mitglied einer Internationalen Gruppe ist, die gegen Diskriminierung, Ungerechtigkeit und „bla bla bla“ ist. Es schien mir komisch, denn das Mädchen wollte mir eigentlich nichts zeigen, was drauf stand, sie wollte nur, dass ich diese Liste unterschreibe. Sie gab mir dringend einen Kuli, damit ich meinen Nachnamen schreiben könnte. Ich dachte mir schnell, warum nicht, klar, hab ich den Kuli gehalten und habe angefangen, meinen Nachnamen zu schreiben. Dann ist mir aufgefallen, dass ich noch die Postleitzahl drauf schreiben muss –  weiter war der Spendenbetrag – o nein! Deswegen wollte sie mir die Liste nicht völlig zeigen, denn ihre Hand war da, wo das Wichtigste stand. Schnell habe ich meinen Nachnamen durchgestrichen und das Mädchen ist noch schneller verschwunden.

Weiter habe ich die Humboldt Universität zu Berlin erreicht, wo ich natürlich ein paar Fotos habe machen müssen. Eine kurze Pause auf dem Hof der Universität, wo ich die Sonne genießen konnte. 😉

Na dann wieder los… jetzt bin ich im Zentrum. Als ich mein nächstes Ziel erreicht habe, habe ich wie immer Fotos gemacht. Das Brandenburger Tor ist immer anders – diesmal habe ich einen Mann gebeten, dass er ein Foto mit mir macht. Es ging schnell und gut. Am Pariser Platz habe ich einen Musikanten beobachtet und ihm zugehört. Er hat sehr schön gesungen. Sein Aussehen war ähnlich wie das von meinem Bekannten.

Dann war ich weiter auf dem Weg. Jetzt bin ich zum Holocaust Denkmal gekommen. Diese Steine, die man von weitem aus sieht, bringen viel Gedanken. Ich habe mich hingesetzt und ein bisschen nachgedacht. Wie das war und was ist jetzt.

Nach einer Pause war ich schon auf dem Potsdamer Platz, wo ich wieder Fotos geknipst habe. Auch hier kann man die restlichen Teile der Berliner Mauer bewundern. Natürlich habe ich es fotografiert. Es ist auch nicht einfach, auf einmal in zwei Welten zu sein. Deswegen musste ich es machen. Ein Bein stand in Ost- und das andere in Westberlin 😀 Tolle Idee. Dann bin ich weiter gelaufen und man kann sagen, ich habe den Potsdamer Platz umkreist.

Danach war ich am Reichstagsgebäude, es haben wirklich gut aus im Glanz der Beleuchtung gesehen. Um 22 Uhr wird am Marie-Elisabeth-Lüder-Haus „Dem Deutschen Volke“ eine multimediale Projektion gezeigt. Es wurde die Parlamentsgeschichte gezeigt. Das war sehr erlebnissvoll und ist auch empfehlenswert. Diese Projektion ist sehr gut gemacht, deswegen kann man sehr viel über die deutsche Geschichte erfahren.

Leider kam ein Unwetter auf, und ich musste raus. Der Weg nach Hause war nicht mehr so angenehm. Es war ziemlich kalt.  Gott sei Dank musste ich nicht so lange warten, bis die S-Bahn kam.

Jetzt kann ich sagen, dass ich mit der Bahn klarkomme. Manchmal kommt auch die Ungewissheit, aber das ist klar, wenn man einen neuen Ort nicht kennt. Es fehlt mir an Orientierung in der Stadt, sonst ist es klar.

Tam miałem małą przygodę. Młoda dziewczyna podeszła do mnie i pokazwała mi listę na której było napisane, że są członkami międzynarodowej grupy, która jest przeciwko dyskryminacji, niesprawiedliwości i „bla bla bla” Wszystko wydawało się dziwne, ponieważ dziewczyna nie chciała nic pokazać co tam było, ona chciała tylko bym się wpisał na tą listę. Dała mi niecierpliwie jakiś długopis, żebym mógł wpisać się na listę. Pomyślałem szybko, czemu by nie, dobra, złapałem długopis i zacząłem już pisać swoje nazwisko, kiedy spostrzegłem, że muszę napisać tam jeszcze adres – i kwotę darowizny – o nie! To dlatego nie chciała mi pokazać tej całej listy, jej ręka była tam gdzie stały najistotniejsze informacje. Szybko skreśliłem swoje nazwisko, a dziewczyna jeszcze szybciej zniknęła.

Następnie dotarłem na Uniwersytet Humboldta, gdzie musiałem zrobić oczywiście parę zdjęć. Któtka przerwa na dziedzińcu gdzie mogłem rozkoszować sie słońcem.

No to w drogę… Teraz jestem w centrum. Gdy dostarłem do mojego kolejnego celu, zrobiłem jak zawsze pare zdjęć. Brama Brandenburska jest za każdym razem inna. Tym razem poprosiłem mężczyznę, żeby zrobił mi zdjęcie. Poszło szybko i sprawnie. Na Placu Paryskim (Pariser Platz) obserwowałem i słuchałem grajka. Bardzo ładnie śpiewał. Przypominał mi z wyglądu mojego znajomego 🙂

I udałem się dalej w drogę. Dotrałem do Pomnika Pomordowanych Żydów Europy (Denkmal für die ermordeten Juden Europas lub krócej Holocaust-Mahnmal). Te betonowe bloki, które widać już z daleka niosą ze soboą wiele myśli. Usiadłem i rozmyślałem trochę, jak to było i jak to jest.

Po przerwie byłem już na Placu Potsdamskim (Potsdamer Platz), gdzie pstryknąłem znowu kilka fotek. Także tutaj można podziwiać pozostałości Muru Berlińskiego (Berliner Mauer). Oczywiście to też sfotografowałem. Nie jest łatwo być na raz w dwóch świtach. Dlatego musiałem to zrobić, jedna noga stała we wschodniej a druga w zachodniej części Berlina. Super! Poszedłem dalej, można powiedzieć okrążyłem Plac Potsdamski.

Później byłem już przy Reichstagu. Wyglądają naprawdę ładnie w blasku świateł. O 22 odbywa się projekcja multimedialna na Budynku  Marii Elisy Lüder o nazwie „Dem Deutschen Volke“ (pl. „Narodowie Niemieckiemu”). Pokazana została historia parlamentu. Warte przeżycia i obejrzenia. Projekcja jest bardzo dobrze wykonana, dlatego można się wiele dowiedzieć o historii.

Niestety naszła wichura i musiałem uciekać. Droga do domu nie była tak przyjemna. Było trochę zimnawo, dzięki Bogu nie musiałem długo czekać na kolej miejską.

Teraz mogę powiedzieć, że radzę sobie z koleją. Czasem jest niepewność ale to normalne, gdy się nie zna nowego miejsca. Brakuje tylko orientacji w mieście, ale to normalne.

★★★

seit dem ersten Tag – od pierwszego dnia

auf den ersten Blick – na pierwszy rzut oka

Luft schnappen – zaczerpnąć powietrza

von dort aus – stamtąd

drauflosgehen – iść prosto przed siebie

auf dem Weg sein – być w drodze

bewundern – podziwiać

mit etw (D) klarkommen – radzić sobie z czymś

★★★

Welcher Satz bzw. welches Wort ist falsch geschrieben???

Der falsche Satz im Post Bericht aus Berlin – an der Spree ist:

Heute war es in den von Sonnenstahlen umhüllt.